Zamknięcie

作词:Piotr Szmidt

作曲:Łukasz Żurkowski,Michał Jastrzębski,Dawid Stępnowski

所属专辑:Kandydaci na szaleńców(Explicit)

歌词

@migu music@

@migu music@

作词 : Piotr Szmidt

作曲 : Michał Jastrzębski/Dawid Stępnowski/Łukasz Żurkowski

Wsiądę dziś w sto siedemdziesiąt dwa

Doturlam się do Ciebie i powiem Ci w twarz

Umarzam twoje długi i wracam spać

A ty zmień drugie imię z problem na zła

Wejdę do sklepu na moim osiedlu

I powiem ekspedientce, że jest terapeutką

Cały ten czas, choć nie wie jak mam na imię

Ma dla mnie uśmiech, ma prozak w płynie

Pójdę tam, gdzie widziałem ostatnio

Mojego kumpla, który w sobie się zamknął

Zapalę znicz i wyleje whisky

A chodnik zaiskrzy od mocy nieczystych

I przejadę się do ciebie z kwiatkiem

Poleję różę smołą, choć nie wiem jak to załatwię

Zamknę dziś wszystko, co jak dziura w zębie

Zieje przeszłością i bólem tętni

Przepraszamy, dziś już zamknięte

Zapraszamy jakoś w innym życiu

Mam tu dla ciebie mało zabawną puentę

Ale pogódź się z tym, bo nie wiem na co liczysz

Wkurwia mnie to miasto, niech się udławi sushi

W zagrodzonych osiedlach, niech się zacznie dusić

Musi umrzeć bezdomny pod śmietnikiem na kłódkę

By pokazać srogiej zimy i tej mody skutki

Sorry, mam odwagę i własne zdanie

I już nie zachwycam się przegranym powstaniem

Sto pięćdziesiąt tysięcy, kto ich zastąpił?

Im dłużej o tym myślę, tym bardziej w sens wątpię

Zależy mi na tobie, to dojrzałe uczucie

WWA, twój oddany facet, nie zakochany głupiec

Nim się oburzysz zapytaj się przedtem

Ile razy miałeś ochotę dać syrence klapsa w płetwę?

Aluminium i szkło tam gdzie rosła trawa

Aluminium i szkło w sercach ludzi Warszawy

I jest minus dwadzieścia, naprawdę nieprzyjemnie

Chce pan wejść na klatkę? Proszę, nie usłyszy pan ode mnie

Muszę przyznać ojciec, nie wiem co z Tobą począć

Dezercja, miałem sześć lat to nie było urocze

Rzuciłeś nałóg palenia, rzucasz wyzwania śmierci

Rzuciłeś swoją żonę, rzuciłeś trójkę dzieci

I nie będę przynudzać o kalibrze traumy

Bo widziałem hardcory, dla których mój mógł by być klaunem (Pjus)

Więc biorę czystą kartkę i piszę na niej

Starannie: „mój ojciec”, choć brzmi to jak żart

Mój ojciec, wiedza, para rąk i skalpel

Operuje ludzi, którzy dla innych są już martwi

Dziewczyna z wypadku, czy chory starzec

Śmierć puka do sali, chirurg stoi na straży

Mówię o nim jak pacjent, jego dokonań fan

Bo jako człowiek haa cóż... ledwo go znam

Umiem przebaczyć już, czy tylko o tym nie myśleć?

Nie wiem, porzucam nienawiść, zamykam i niszczę

展开